wstecz

Aktualności

05.06.2020

Biegi Wirtualne

Świat w czasie epidemii się zmienił, biegi też. Startujemy wirtualnie
- Wirtualne biegi, to nie jest typowa rywalizacja, którą się czuje na zawodach. Dla mnie to raczej czysta przyjemność, a przy okazji możliwość pomocy - mówi Iza, która z ekipą Pszczółkowski Team Olsztyn wzięła udział w charytatywnym Biegu o Złotą Monetę.

Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w ramach czwartego etapu odmrażania gospodarki po epidemii koronawirusa, od 6 czerwca znów mogą zacząć działać siłownie, kluby fitness czy baseny. Imprezy masowe, jak biegi wciąż są jednak zakazane.

POBIEC WIRTUALNIE I CHARYTATYWNIE

Biegi wirtualne, znane już zawodnikom w przeszłości, stały się więc obecnie namiastką sportowej rywalizacji w tej dyscyplinie sportu. Wiele z nich organizowanych jest w celach społecznych, jak IV Bieg o Złotą Monetę w Olsztynie, tym razem właśnie wirtualny.

— Każdy [do 7 czerwca] będzie mógł w nim wziąć udział, w dowolnym dla siebie miejscu i czasie. Spędzić ten czas z najbliższymi, rzucić wyzwanie współpracownikom, przyjaciołom czy rodzinie - zaprasza Iwona Żochowska-Jabłońska, dyrektorka Fundacji „Przyszłość dla Dzieci”. Celem tego biegu [dla dorosłych to 5 km] jest zebranie funduszy na leczenie chorych dzieci z Warmii i Mazur, dlatego opłata startowa jest w całości darowizną na rzecz podopiecznych fundacji.

W tym wydarzeniu bierze udział także drużyna Pszczółkowski Team Olsztyn. - Udział w wirtualnych zawodach oczywiście nie zastąpi klasycznych zawodów, zmierzenia się z innymi zawodnikami, ale jest to minimalna odskocznia od zwykłego treningu - mówi Paweł Pszczółkowski, prowadzący ekipę Pszczółkowski Team Olsztyn. - Jest to dodatkowy motywator, który może sprawić, że wykonamy lepszy trening niż założyliśmy.

I dodaje: - Co roku wspieram charytatywny bieg O Złotą Monetę, także obecnie, choć odbędzie się jedynie w wirtualny sposób.

Wśród „pszczółek”, która pobiegła z Pawłem jest Iza Białousz. - Mój pierwszy bieg wirtualny, na który się zapisałam, był w Dniu Kobiet - opowiada. - Chciałam wziąć w nim udział z uwagi na to święto i możliwość pomocy w zbieraniu środków na leczenie Renaty Dziurki, chorującej na raka piersi. Dodatkowo medal tego biegu symbolizował wsparcie chorych pań. Napisano na nim: odwaga, siła, walka, nadzieja, wiara, kobiety, siostry...
Jak mówi, w zmaganiach o Złotą Monetę także pobiegła dlatego, by pomóc innym, a przy okazji miło spędzić czas z ekipą Pawła Pszczółkowskiego. - Wirtualne biegi, to nie jest dla mnie typowa rywalizacja, którą się czuje na zawodach - zwraca uwagę Iza. - Ciężko pobiec „w trupa”, gdy nikt tego nie sprawdza. Adrenalina podczas rzeczywistych startów jest niezastąpiona, choć w moim przypadku nierzadko stresująca. Biegi wirtualne, to raczej czysta przyjemność i możliwość pomocy.

WSPIERAĆ NATURĘ BĄDŹ PAMIĘĆ HISTORYCZNĄ

Startując w wirtualnych zawodach możemy też pomóc chronić przyrodę. Do takich inicjatyw należy „Wirtualny Bieg Pszczoły - Miodowe bieganie”. 8 sierpnia obchodzony jest w Polsce Wielki Dzień Pszczół i każdy do tego dnia może wesprzeć te owady. Pszczoły są bowiem dziesiątkowane przez pasożyty oraz choroby. Cierpią z powodu oprysków i bardziej niż kiedykolwiek potrzebują pomocy.
Każdy pakiet startowy to 4 zł przeznaczone na „adopcję” pszczół lub pomoc pszczelarzom przy odbudowie zniszczonych pasiek. Organizator przygotował też pakiety z cegiełkami o wartości 10, 25 lub 50 zł.
- Dla każdego uczestnika jest wyjątkowy, pamiątkowy odlewany medal - opisuje Iza, która sama już wzięła udział w tym przedsięwzięciu, tym bardziej że biega przecież w… Pszczółkowski Team.

Nie brakuje ponadto inicjatyw podtrzymujących pamięć historyczną. Olsztynianie wielokrotnie startowali m.in. w Biegu Powstania Warszawskiego czy Biegu Niepodległości. Pomysłodawcy wirtualnego Biegu na Monte Cassino liczą z kolei, że dzięki sportowej braci uda się postawić pomnik pamięci generała Andersa i polskich żołnierzy, którzy tam zginęli w czasie II wojny światowej.

Zainteresowani mogą do 14 czerwca pokonać w dowolnym miejscu i czasie 10 km, a całość opłaty startowej (100 zł) zostanie przeznaczona na opisany cel. Uczestnicy otrzymają nie tylko koszulkę biegową z motywem klasztoru stojącego na szczycie Monte Cassino. Mogą też wybrać nazwisko jednego z poległych żołnierzy, które zostanie umieszczone na ich numerze startowym, by dodatkowo uczcić pamięć o nim.

                                                                                

WRACAJĄC POWOLI DO NORMALNOŚCI

Swoistym pomostem nad czasem epidemii może się okazać cykl biegów przełajowych City Trail. Jak wiadomo, marcowe zawody zostały odwołane, a wakacyjne zmagania jeszcze będą wirtualne. Organizatorzy mają nadzieję, że jesienią znów biegacze spotkają się w parkach i lasach kilkunastu polskich miast, by szlifować formę i dobrze się bawić.

Ale na razie zapraszają olsztynian 15 lipca nad Jezioro Długie, by zwolennicy zdrowego stylu życia sami przebiegli doskonale im już znaną pięciokilometrową trasę. Tym bardziej, że choć nie należy do prostych, to uważana jest za jedną z najbardziej malowniczych w kraju. Symboliczny start i meta przy kładce nad jeziorem. Oczywiście pobiec można w dowolnym miejscu, warto jednak, by trasa choć w części była przełajowa.

Opłaty startowe są uzależnione od wybranej wersji pakietu: od 14,90 zł po 34,90 zł, z pamiątkowym medalem oraz numerem startowym. Jak to w biegu wirtualnym zazwyczaj bywa, nie będzie klasyfikacji ze startów, ale każdy, kogo wynik organizator zweryfikuje, znajdzie się na liście finisherów.

Zapisując się na City Trail onTour, także można wziąć udział w akcji społecznej. Dorzucając trzy złote do opłaty startowej, każdy uczestnik „posadzi” metr kwadratowy lasu. I co ważne, ma on rosnąć już zawsze, bo teren akcji jest własnością Fundacji Las Na Zawsze. I nikt nie będzie mógł wyciąć drzew.

Jest też jeszcze jeden powód, dla którego warto pomyśleć o udziale w biegach wirtualnych. W ten sposób wspieramy organizatorów wydarzeń, którzy próbują przetrwać ten bezprecedensowy czas. - Nie byłem zapisany przed wybuchem epidemii na żadne zawody, ale jakbym był, to z pewnością nie odbierałbym wpisowego - mówi Jarek Kopyść, dzięki któremu mogliśmy za darmo startować w Olsztynie w przyjacielskim cyklu parkrun. - Znając organizację zawodów z obu stron wiem, że trzeba ponieść koszty dużo wcześniej niż same zawody się odbywają. Obecnie z powodu wirusa bardzo dużo imprez jest odwołanych, a koszty już zostały poniesione... Wiele firm, organizacji, często nawet stowarzyszeń może się więc nie utrzymać i tym samym w przyszłym roku już nie będzie wielu imprez.

Norbert Kaczan

Skomentuj artykuł

Treść komentarza

Przepisz kod z obrazka: