Kartkówki, testy i sprawdziany kojarzą ci się tylko z dawnymi szkolnymi czasami? Powinieneś wiedzieć, że jeszcze wiele ich przed tobą. Któregoś dnia zerkniesz w swój plan treningowy i zobaczysz TO – sprawdzian biegowy. Na dystans krótszy (400m) lub nieco dłuższy (1 km, 2 km, 3 km, Test Coopera) lub… na kilka dystansów jeden po drugim. Co robić? Nie wpadać w panikę. Sprawdziany są potrzebne dla rozwoju biegowego i zaraz dowiesz się dlaczego.
- ZAWSZE, GDY NIE MASZ MOŻLIWOŚCI LUB NIE CHCESZ STARTOWAĆ W ZAWODACH
Życie układa różne scenariusze i bywa tak, że po prostu żaden wyjazd lub start w zawodach nie wchodzi w grę. Chore dziecko, nawał pracy na miejscu lub po prostu brak ciekawych imprez sportowych. Stadion zaś zawsze jest tam, gdzie go zbudowano, zawsze cię zrozumie i ugości.
- ZAWSZE, GDY NIE MA ZAWODÓW, KTÓRE CIĘ INTERESUJĄ
Zwłaszcza, gdy chcesz się sprawdzić na krótkich dystansach. W naszym kraju ze świecą w ręku szukać zawodów na 400 m czy 1 milę. Szkoda, bo nie wszyscy jesteśmy urodzonymi ultrasami. Zresztą, nawet ultrasi powinni zaczynać swój biegowy rozwój od krótkich dystansów. Ale to temat na osobny artykuł. Zawodów brak i trzeba sobie z tym jakoś radzić.
- ZAWSZE, GDY CHCESZ UWOLNIĆ SIĘ OD CYFROWEJ MAGII
Znasz pewnie dowcip o biegaczu, który powtórzył trening, gdy po przybyciu do domu zorientował się, że zapomniał włączyć endomondo… Byłoby to nawet zabawne, gdyby nie było takie prawdziwe. Dzisiejsze technologie dają nam możliwości monitorowania każdego aspektu biegu – tempa, tętna, prędkości pionowej, kadencji, temperatury i nie tylko. Pytanie - co z tymi danymi zrobić? Jeżeli nie analizujesz ich na bieżąco, jeżeli nie potrafisz ich właściwie zinterpretować - możesz po prostu pobiec sprawdzian. Poproś kogoś, by poszedł z tobą na stadion i zrobił dwie rzeczy. Nacisnął w stoperze „start”, gdy zaczniesz i „stop”, gdy skończysz. To jest prawda o tobie! Sprawdzian biegamy bez kalkulacji, na 100% mocy, na maksa. Nie towarzyszy nam jednak startowa adrenalina, nie kibicują tłumy i na końcu nie ma wielkiego napisu „meta” i medalu. Jest tylko bieżnia i ty. I ten nieubłagany stoper. To trening mentalny – jak dużo z siebie dasz nie mając praktycznie żadnej zewnętrznej motywacji?
- ZAWSZE, GDY TESTUJEMY NOWE ROZWIĄZANIA
Sprawdzian to niewątpliwie okazja, by porządnie się zmęczyć. Ale nie tylko. Gdy dzień testu zacznie się zbliżać, przemyśl co będziesz jadł i jakie inne obowiązki masz tego dnia. Zjedz w odpowiednim czasie lekki posiłek, który da ci energię, ale nie spowoduje biegu z bólem brzucha. Wyśpij się, zaplanuj dzień tak, by w miarę możliwości być wypoczętym. Życie nie jest idealne, więc prawdopodobnie nie wszystko uda się zrealizować. Ale jeżeli coś zawiedzie – zyskasz doświadczenie, które zaprocentuje przed kolejnymi zawodami.
- ZAWSZE, GDY CHCESZ SIĘ ROZWIJAĆ
Jeden sprawdzian w życiu to… żaden sprawdzian. Chodzi oczywiście o to, by przechodzić te próby regularnie i porównywać swoje wyniki. Warto dbać, by warunki, w których biegniemy były zbliżone do siebie. To daje nam obraz naszego rozwoju. Czasami możemy odkryć swoje silne strony, predyspozycje do danego dystansu. Możemy też porównać się do innych osób o podobnym poziomie. Dobry, spostrzegawczy trener będzie umiał wykorzystać twój potencjał lub zwróci uwagę na to, co musisz poprawić. Tak czy inaczej – wygrasz.
A przecież nawet nie wystartowałeś w zawodach!