Już 11 marca w Olsztynie odbędzie się wyjątkowe święto – I Sztafetowy Bieg Kobiet. Na linii startu stanie niemal dwieście czteroosobowych kobiecych zespołów. Święto ma formułę zawodów biegowych, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że rekordy i ściganie nie będą najważniejsze. Wiadomo za to, że przywita nas przyjazna atmosfera, dużo uśmiechu i zabawy, pozytywne nastawienie i niezwykła energia. Skąd to wiadomo? Bo właśnie takie jest kobiece bieganie :)
Przy okazji zbliżającego się Dnia Kobiet i naszego biegu warto zastanowić się nad tym , czym właściwie jest bieganie dla kobiet. Instynktownie czujemy, że kobiety i mężczyźni biegają inaczej. Na początku ustalmy jedno – różnice między kobietami i mężczyznami istnieją i nie da się ich ukryć. Ale właśnie to, że różnimy się między sobą na tak wielu płaszczyznach, jest najwspanialszym rozwiązaniem na świecie. Inaczej byłoby po prostu… nudno.
DAR WYTRZYMAŁOŚCI
Zacznijmy od warunków fizycznych – tutaj wszelkie odmienności widoczne są gołym okiem. – Mamy inną długość kości, inny gorset mięśniowy, mniejszą pojemność płuc, mniejsze serce. – wymienia Anna Pawłowska-Pojawa, dziennikarka i PR-owiec, biegaczka i młoda mama, autorka książki „Kobieca strona mocy” – Dlatego kobiety nigdy nie będą lepszymi sprinterkami niż mężczyźni. Ale już tam, gdzie liczy się wytrzymałość, kobiety tak bardzo nie ustępują panom, a na dystansach ultra bywa, że rywalizują jak równy z równym – dodaje. Ową wytrzymałość, drogie Panie, otrzymujemy od Matki Natury w określonym celu. To dzięki niej możemy przetrwać kilka rewolucyjnych miesięcy ciąży, wielogodzinny poród i zaraz po nim podjąć opiekę nad dzieckiem. Już samo to stawia nas na piedestale, jeśli chodzi o odporność na długotrwały ból, cierpliwość, koncentrację na wykonaniu zadania. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystywać swoje kobiece moce także w bieganiu. Cieszmy się więc tym, że potrafimy długo znosić wysiłek fizyczny i psychiczny, korzystajmy z tego – byle rozważnie.
PO PROSTU WYJDŹ POBIEGAĆ
„Wszystko jest na mojej głowie”, „nie wyrabiam na zakrętach” – znasz te uczucie bezsilności? - Zdecydowana większość z nas musi godzić pełnoetatową pracę z prowadzeniem domu, opieką nad dziećmi i dbaniem o siebie i swoje interesy. Spełniamy tyle ról, że łatwo jest zapomnieć o sobie, o swoim ja, o swoich potrzebach, marzeniach i pragnieniach. I choć media nieustająco przedstawiają nam „kobiety perfekcyjne”, to rzeczywistość wygląda zdecydowanie mniej kolorowo – uważa Katarzyna Żbikowska-Jusis, redaktorka popularnego portalu internetowego www.biegaczki.pl. Jak to więc możliwe, że coraz więcej kobiet nie tylko „po prostu biega”, ale znajduje czas na intensywne trenowanie i długofalowe przygotowanie do zawodów albo zupełnie inne pasje? Odpowiedź wydaje się prosta. Bo tak sobie postanowiły. Nasze społeczeństwo dojrzewa wraz z nami, kobietami. Jeżeli to my znajdziemy w sobie zgodę na odpoczynek od obowiązków i pasję… nasze rodziny wcześniej czy później zaakceptują to. Wybiorą zadowoloną z siebie, zdrową, szczęśliwą Mamę i Żonę zamiast naburmuszonej, zmęczonej i zaniedbanej gorszej wersji tej samej osoby. To my, Drogie Panie, wychowujemy swoich najbliższych codziennym przykładem. Trzeba po prostu założyć buty i wyjść z domu. Przed wyjściem przekażcie najbliższym część swoich obowiązków, choćby tych najłatwiejszych. Może nie zdążą zaprotestować ;-)
UŚMIECH PRZED WSZYSTKIM
Oczywiście jest jeszcze wiele innych różnic między „kobiecym” a „męskim” bieganiem, jednak te wydają się najważniejsze. Zatem, gdy kiedyś usłyszysz od kogoś, że biegasz jak baba, nie reaguj złością. Uśmiechnij się i podziękuj za komplement.
Do zobaczenia 11 marca w Parku Centralnym!