wstecz

Aktualności

08.06.2016

Dlaczego właśnie

bieganie ?

Niejednokrotnie, gdy ludzie zadają mi pytanie dlaczego biegam, nie jestem w stanie sprecyzować krótkiej i dość treściwej odpowiedzi. Odpowiadam szybko, że dla zdrowia, przyjemności i współzawodnictwa. W artykule spróbuję przedstawić ze swojego punktu widzenia, w bardziej szczegółowy sposób, istotę piękna i zamiłowania do tej dyscypliny sportu.

            Po pierwsze, bieganie nie jest lekiem wydłużającym życie rasy ludzkie.
Nie pomoże w przedłużeniu bytowania, ale doprowadzi do tego, by człowiek mógł te życie przeżyć jak najpełniej. O wiele lepiej jest egzystować z przejrzyście rozplanowanymi celami, aniżeli stać w miejscu szarej codzienności. Istotę biegania nazwiemy wobec tego zmuszeniem ciała do niewyobrażalnego trudu, do jakiego jest w danej chwili się zmusić przy wszystkich naszych ograniczeniach.[1]

            Po drugie, bieganie jest tym, co czyni człowieka wolnym. Nie przejmując się przeciwnościami losu, biegacz przemierza dziesiątki, setki, a nawet tysiące kilometrów, zdany wyłącznie na siebie – na osobistą umiejętność oceny danej sytuacji, na własną zdolność radzenia sobie z trudnościami. Biegi stanowią wypełnienie wolnego czasu, są zapiskiem dnia, na który wyrażam zgodę. W gruncie rzeczy to bieg ustala rytm dnia. Oddaję się temu, bowiem chcę, by mój czas wypełniał się tym, w czym czuję się najlepiej, czyli biegami długodystansowym. Dokładnie ta dyscyplina pasuje do mojego typu osobowości.

            Dzieciństwo jak i okres młodości, oddziałuje na dalsze losy człowieka. Kształtuje cechy charakteru oraz zamiłowania sportowe, artystyczne czy intelektualne. Rozwija formy zachowania i naucza sztuki życia.[2] Nierzadko przez długi okres czasu człowiek poszukuje swojego życiowego celu. Niekiedy uzależnia go od pewnych czynników, innym razem dostosowuje go do otaczającej go sytuacji społeczno – gospodarczej. Ważne jest jednak to, aby obrany w końcu cel zapewnił nie tylko ostateczne samospełnienia, ale otwierał przed człowiekiem możliwość wyznaczanie punktów dalszej drogi życiowej. Osobiście uważam, że takim celem jest bieganie.

            Każdy bieg jest niepowtarzalnym przeżyciem, sumą kroków i kilometrów, które pokonuje się na treningu. W każdej sekundzie biegu zawodnik eksploruje przestrzeń, odkrywa nowe miejsca, a stare wydają się zupełnie inne niż poprzednio. Fakt ten stanowi piękno przejawiające się same w sobie - esencję przyjemności.

            Maraton - długookresowa ścieżka wymagająca wyrzeczeń, podjęcia walki z samym sobą, swoimi słabościami, przeciwnościami losu. Dlaczego się zgodziłem na udział w tym morderczym dystansie 42km195m? Bo tego chciałem! I mi się udało. Tamten bieg znaczył dla mnie naprawdę wiele, a realizacja planów treningowych nie była prosta, ale stała się obowiązującą lekcją na kolejne lata.[3]

            Pokonanie samotnie maratonu, podczas którego jedynym przyjacielem biegacza jest cierpienie, stanowi działanie odbiegające od normy, które wywołuje pewien rodzaj samoświadomości. Zmieniają się wówczas wyobrażenie świata oraz poglądy na życie. Następuje swoistego rodzaju transformacja. Po przekroczeniu mety odchodzi zmęczenie, a radość i poczucie osiągnięcia upragnionego celu biorą górę nad bólem, choć w głowie następuje chwilowa pustka. Dopiero, co odkryta perspektywa przekształca punkt widzenia monotonnej współczesności.[4]

            Pojawiające się podczas maratonu uczucie cierpienia przeradza się
w uczucie zadowolenia, euforii, wręcz wszechogarniającego szczęścia., jak również w poczucie satysfakcji z pokonania własnych słabości. Dzięki temu maraton uczy pewności siebie. Ukończony bieg maratoński stanowi doskonały bodziec do wyznaczania sobie nowych, co raz to ambitniejszych celów. Poza tym, udział w maratonie nierzadko skutkuje zmianą hierarchii wartości. Dzięki temu człowiek wie, co jest dla niego naprawdę istotne, na czym należy skupić szczególną uwagę w dążeniu do realizacji marzeń, które jest w stanie urzeczywistnić. Maraton jest w końcu czymś, co wypełnia naszą pustkę. Sztuką życia, bazującą na wysiłku i cierpieniu, dwóch szlakach prowadzących do piękna i prawdy.[5]

             

             

 

 

[1] Murakami Haruki, O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu, przełożył Jędrzej Polak, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2010, s. 91

[2] Woltmann Bernard, Zabornik Stanisław, Jan Mulak. Życie dla sportu, Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, Rzeszów 2006, s. 21

[3] Wosko-Conrads Ewa, Zacznij biegać!, Wydawnictwo SBM, Warszawa 2009, s. 94

[4] Murakami Haruki, O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu, przełożył Jędrzej Polak, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2010, s. 127

[5] Mulak Jan, Bieg mimo przeszkód, Sport i Turystyka, Warszawa 1988, s. 3

Skomentuj artykuł

Treść komentarza

Przepisz kod z obrazka: